- To po pierwsze bardzo osobiste zwierzenie. Tym cenniejsze, że mamy coraz mniej okazji rozmów ze świadkami tamtych czasów. Po drugie Alina opowiada o swoich problemach - nastolatki żyjącej w tamtych czasach, a dzisiejsza młodzież ma podobne - o monodramie "Ala z elenemtarza" mówi ZUZANNA FIJEWSKA-MALESZA.
O dziewczęcej lekkości, niezbędnej obecności chomika i znakach miasta mówi Zuzanna Fijewska-Maslesza, aktorka teatru Młyn, która z Agnieszką Glińską przygotowała monodram "Ala z elementarza". Premiera w sobotę. Mówią panie, że chcą tym spektaklem trafić do młodych ludzi. Dla większości wojna to jednak bardzo odległa historia... Zuzanna Fijewska-Malesza: Tak, ale uważamy, że ona nadal bardzo mocno nas konstytuuje. Trzeba więc ją przypominać. Tekst Aliny Margolis-Edelman wydaje się do tego celu idealny. - To po pierwsze bardzo osobiste zwierzenie. Tym cenniejsze, że mamy coraz mniej okazji rozmów ze świadkami tamtych czasów. Po drugie Alina opowiada o swoich problemach - nastolatki żyjącej w tamtych czasach, a dzisiejsza młodzież ma podobne. A po trzecie jej słowa trafiają do czytelnika niezwykłą dziewczęcą lekkością. W tekście przeplatają się dwa spojrzenia na świat: jeszcze dziecięce (w momencie wybuchu wojny Alina m