EN

22.10.2014 Wersja do druku

Miała być "klasyka żywa", wyszedł sceniczny bełkot

"Fantazy" w reż. Macieja Podstawnego w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Stafan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Kiedy zobaczyłem Fantazego (Dobromir Dymecki) w jaskółce (rodzaj fraka), pomyślałem - nieźle. Ale już po chwili, widząc, że Rzecznicki (Michał Wierzbicki), przyboczny głównego bohatera dramatu sięga po kamerę, pomyślałem: będzie jak zawsze. I nie pomyliłem się: trochę wideo, songi, taplanie się w wodzie, dzwoniąca komórka, brakowało tylko golizny i bluzgów. No cóż, Słowacki. Maciej Podstawny sięgnął po "Fantazego" Juliusza Słowackiego, bo dostrzegł w nim podobieństwo do Polski lat transformacji ustrojowej. Koncept interesujący, niepozbawiony racji. "Fantazy" rozgrywa się w Polsce dziesięć lat po klęsce powstania listopadowego. Społeczeństwo jest rozdarte, jedni się zdeklasowali, inni ciągle żyją w cieniu legendy powstańczej. Pomiędzy krąży taki bon vivant jak Fantazy. W latach 90. XX stulecia jedni dorabiali się na rodzącym się wolnym rynku, inni żyli etosem wielkiego zrywu solidarnościowego, licząc na zmiany, które się dokonuj�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miała być "klasyka żywa", wyszedł sceniczny bełkot

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Głos Wielkopolski nr 246

Autor:

Stefan Drajewski

Data:

22.10.2014

Realizacje repertuarowe