"Hamlet" Williama Szekspira w reż. Mai Kleczewskiej z Teatru Polskiego w Poznaniu na XXIII Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Wszystko wydawało się prowadzić do nieuchronnego sukcesu: realizatorzy wraz ze skrzętnie wokół nich gromadzoną famą, koncept, czas i miejsce oraz, kto wie czy nie najważniejsze: nielimitowane na Festiwalu Szekspirowskim zapotrzebowanie na wyjątkowość wydarzenia. Intro przed wejściem podrażniło teatralne kubki smakowe. Długa kolejka oczekujących, potem zaobrączkowanie opaską. Niestety, jak się potem okazało, nie można było, wzorem Openera, nosić jej dumnie do września albo i później. Pokwitowanie odbioru słuchawek, poszukiwanie planu i wreszcie wejście do Jana. Choć nie została jeszcze przyjęta międzynarodowa ustawa zobowiązująca wystawiających "Hamleta" do osobistego, wyjątkowego odczytania, nie pamiętam losów duńskiego outsidera opowiedzianych po bożemu. Nawet początkujący reżyserzy próbują nadać opowieści swój rys, a co dopiero, gdy wezmą się za niego i Heinera Müllera Maja Kleczewska z Łukaszem Chotkowskim pod egidą Macieja No