"Car Samozwaniec, czyli polskie na Moskwie gody" Adolfa Nowaczyńskiego w reż. Jacka Głomba z Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy na XXII Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Marcin Bałczewski w portalu plasterlodzki.pl.
W pewnej chwili widz ze sceny słyszy - zło czai się wszędzie. Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy zaprezentował w Łodzi, w ramach tegorocznego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, spektakl "Car Samozwaniec". Sztukę Jacek Głomb oparł na zapomnianym tekście Adolfa Nowaczyńskiego z 1908 roku. Ponad sto lat od powstania dramatu, którego czas i miejsce jest nam jeszcze dalsze. Jednakże, jak się okazuje, słowa wypowiedziane i sytuacje przedstawione wciąż są jednak aktualne. 1605 rok. Polacy opanowali Kreml i pomogli zdobyć tron carski Dymitrowi, który podaje się za potomka samego Iwana Groźnego. Dymitr Samozwaniec, Dymitr Łgarz - tutejszej ludności nie podoba się to, wszędzie czają się intrygi, poplecznicy okazują się kłamcami, przyjaciele wrogami. Zło, krew, śmierć. W takim świecie młody, niedoświadczony przywódca musi dokonać niejednego wyboru. I jak w klasycznej, antycznej tragedii, każdy z nich okaże się zły i każdy doprowadzi