Spektaklem "Mewa" Teatr Aleksandryjski otworzył Drugi Międzynarodowy Aleksandryjski Festiwal Teatralny. Klasyczny tekst Czechowa na tej samej scenie, na której swego czasu debiut zbiegł się z jego porażką, zrealizował słynny polski reżyser Krystian Lupa. Publikujemy tłumaczenia tekstów rosyjskich krytyków dotyczących "Mewy" w Teatrze Aleksandryjskim w Sankt Petersburgu w reżyserii Krystiana Lupy.
Oglądała Jelena Gierusowa "Kommiersant" nr 169 (3745) z dnia 18. 09. 2007. Wielka jest pokusa, by sięgając po teksty czechowowskie, nawiązać dialog z ich sceniczną tradycją. Tym bardziej na scenie aleksandryjskiej. Wielu by tak uczyniło. Ale nie Krystian Lupa. Polski mistrz bierze "Mewę" z czystej karty i nawet nie korzysta z kanonicznego tekstu sztuki, tylko z wczesnego wariantu z 1896 roku, zachowanego w archiwach Aleksandryjskiego Teatru. Ale i ten wariant skraca, pomijając nie tylko dłużyzny rodzajowe, ale nawet samobójstwo Trieplewa. Czechowowską "Mewę" Krystian Lupa jakby rozhermetyzował, wyciągając akcję sceniczną ze splotu nie tylko współdziałania postaci, ale i ich stosunku z czasem fizycznym. To, co dzieje się na scenie jest skrajnie precyzyjne, jasne i proste. Scenografię przygotował sam Krystian Lupa. Geometrię sceny tworzy niepokojąca czerwona rama. W głębi praktycznie pustego pudełka został ustawiony jakiś na wpół zniszczony budynek