"Mewa" Antoniego Czechowa to koprodukcja białostockiej niezależnej grupy teatralnej Kompania Doomsday i niemieckiego Figurentheater Wilde &Vogel. Spektakl oparty jest na rozwiązaniach teatru ożywionej formy. - To pojęcie dotyczące teatru lalek. Ale nie tego tradycyjnego, gdzie lalka nad parawanem jest iluzją postaci, lecz takiego, gdzie z aktorami, bohaterami spektaklu występują lalki, czasem animowane, czasem tylko symbolicznie w obrazie - tłumaczy Marcin {#os#46733}Bartnikowski{/#} z Kompanii Doomsday. - Taki jest nasz teatr. W spektaklach mieszają się różnorodne środki wyrazu: teatr lalek, teatr plastyczny, teatr żywoplanowy itp. W interpretacji białostockiej grupy w dramacie Czechowa to nie klimat dominuje. Czechow wsadza swoich bohaterów na zdezelowaną karuzelę: nic nie ma sensu; jeżeli ktoś kocha, to na pewno nie jest kochany, a jeżeli ktoś jest kochany, to nie kwapi się do odwzajemnienia uczucia. Walka pokoleń, rewolta w imię nowych form,
Tytuł oryginalny
Mewa w Prochoffni
Źródło:
Materiał nadesłany
Polska Nr 102