"Mewa" w reż. Krystiana Lupy z Teatru Aleksandryjskiego z Sankt Petersburga na I Festiwalu Krystiana Lupy w Warszawie. Pisze Janusz Majcherek w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
"Mewa" zapowiadała się jako przedstawienie godne uwagi zarówno ze względu na renomę Aleksandrynki, jak i osobę reżysera Krystiana Lupy, który via Petersburg po raz pierwszy znalazł się na narodowej scenie w Warszawie. Teatr Aleksandryjski, najstarsza i obecnie najważniejsza scena Petersburga, gości w Teatrze Narodowym. W poniedziałek i we wtorek zobaczymy "Żywego trupa" Tołstoja w reżyserii dyrektora tego teatru - Walerego Fokina - twórcy wybitnego i dobrze w Polsce znanego. W minioną środę i czwartek oglądaliśmy "Mewę" Czechowa. Jej prapremiera w Aleksandrynce sto lat temu okazała się klapą. Jej premiera sprzed miesiąca wzbudziła w Petersburgu, łagodnie mówiąc, kontrowersje. Dla nas przedstawienie zapowiadało się jako godne uwagi zarówno ze względu na renomę Aleksandrynki, jak i osobę reżysera Krystiana Lupy, który via Petersburg po raz pierwszy znalazł się na narodowej scenie w Warszawie. Rezultat nie przeszedł najśmielszych oczekiwań.