EN

21.06.2011 Wersja do druku

Mewa śmieszka

"Mewa" w reż. Pawła Miśkiewicza w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

0 "Mewie" Miśkiewicza można rzec: Czechow skondensowany (szóstka aktorów, półtorej godziny) i tak śmieszny, że aż smutny. Iwona Bielska (Arkadina), Zbigniew Z. Kaleta (Trigorin), Roman Gancarczyk (Dorn) i Urszula Kiebzak (Masza) grają ludzi/ artystów, pozbawionych złudzeń zarówno względem życia, jak i - wydaje się - zawodu, który przed laty obrali. Grają na granicy szarży, farsowo, z gorzką autoironią. Bawią się komicznym skupieniem bohaterów na sobie, pretensjonalnością ich najgłębszych wyznań, wdzięczeniem się do widza. Ale gdzieś pod spodem jest gorycz ludzi, którzy rozminęli się z własnymi marzeniami i oczekiwaniami. Nadpobudliwy, napięty Trieplew (Wiktor Loga-Skarczewski), gotowy do walki z całym światem o nową, prawdziwą sztukę (rytuał z polewaniem się krwią zabitej mewy), ale też niepewny swojego talentu i żądny akceptacji, miłości i podziwu, jest ich wcieleniem z przeszłości, obrazem ich młodości. Z kolei Nina Małgorzaty

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mewa śmieszka

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 26/21/28-06-11

Autor:

Aneta Kyzioł

Data:

21.06.2011

Realizacje repertuarowe