"Metro", legendarny już musical Janusza Józefowicza, na dwa dni zatrzymało się w Poznaniu. Mogliśmy przekonać się, kto ma rację - czy polscy recenzenci, nie szczędzący pochwał czy też Frank Rich, który wydał "wyrok" na "Metro". "Metro" to zapewne wydarzenie artystyczne, to spektakl na najwyższym poziomie, zważywszy, że nie mamy tradycji w tym gatunku. To osiągnięcie mistrzowskie, wiedząc, że zespół tworzą amatorzy, którzy wspięli się na artystyczne wyżyny profesjonalizmu. Fascynująca muzyka, doskonale popisy wokalne i taneczne, a nawet akrobatyczne a wszystko skąpane w laserowej poświacie... Odrobina humoru, trochę liryzmu, sporo młodzieńczego żaru estradowego. Ale... Chwilami było po prostu nudno. Nagromadzenie epizodów, samych w sobie artystycznych popisów, osłabiało tempo spektaklu. Być może chodziło o to, aby każdy z wykonawców mógł pokazać w czym jest dobry (akrobatyka, break-dance, taniec klasyczny).
Tytuł oryginalny
Metro zatrzymało się w poznańskiej Arenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Poznański nr 61