EN

11.03.2008 Wersja do druku

Metro-nuda

Dominującym elementem spektaklu staje się opowiadana fabuła. Wyposażając bohaterów w atrybuty ostentacyjnie metro- i homoseksualne, reżyser zamyka wielowarstwowy dialog dramatu we współczesnej obudowie - o "Kupcu weneckim" w reż. Tomáša Svobody w Teatrze Ludowym w Krakowie pisze Hubert Michalak z Nowej Siły Krytycznej.

Temat Żyda-obcego, który posłużył Shakespeare'owi do stworzenia tekstu uniwersalizującego problem bycia poza kanonem kulturowym został na Dużej Scenie Teatru Ludowego sprowadzony do płaskiego obrazka. Fabularne i linearne odczytanie wielowymiarowej sztuki nie jest jeszcze niczym złym. Źle dzieje się dopiero wtedy, kiedy za opowiedzianą fabułą nie kryje się nic więcej i powstaje kolejny konfekcyjny "wypełniacz repertuaru". W spektaklu Tomáša Svobody dominującym elementem kompozycyjnym staje się opowiadana fabuła. Wyposażając bohaterów w atrybuty ostentacyjnie metro- i homoseksualne zamyka wielowarstwowy dialog dramatu we współczesnej obudowie. Sprowadza na przykład skomplikowaną relację między Antoniem (Jacek Strama) i Bassaniem (Marcin Stec) do związku erotycznego, przez co ucieka mu bogactwo postaci zapisane w tekście. Uproszczony wizerunek bohaterów przekłada sie na strywializowanie całego świata. Wenecja stała się przytułkiem znudzonych kurt

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Hubert Michalak

Data:

11.03.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe