Wariacje na temat przygód błędnego rycerza stały się popisem techniki teatralnej, wskutek czego widzom umyka treść nieśmiertelnego dzieła Cervantesa. Teatr Lalek "Arlekin" wystawił "Don Kichota" według scenariusza i w reżyserii Waldemara {#os#5789}Wolańskiego{/#}. Reżyser dokonał bardzo swobodnej adaptacji przygód rycerza z La Manchy. I chociaż adaptował z umiarem, przesadził z oprawą przedstawienia. Wędrujący po świecie Don Kichot, wierzący w idealną miłość i bezwzględną uczciwość, ginie w natłoku inscenizacyjnych fajerwerków. Od pierwszej do ostatniej minuty przedstawienia widzowie są pogrążeni w aurze tajemniczości. Stało się tak dzięki świetnej scenografii Marii {#os#7304}Balcerek{/#} oraz muzyce Krzysztofa {#os#5650}Dziermy{/#}. Balcerek zajęła każdy centymetr sceny i proscenium (wypełnione dużymi konstrukcjami). Z surowych, spatynowanych desek zbudowano schody, mury, stelaże i podesty. Wędrują po nich lalki
Tytuł oryginalny
Metalowy Don Kichot
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Łódzka nr 75