"Śluby panieńskie" Aleksandra Fredry w reż. Andrzeja Błażewicza w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
Na afiszach Teatru Polskiego w Poznaniu zagościł hrabia Aleksander Fredro. Za sprawą prostego gestu "Śluby panieńskie" w interpretacji Andrzeja Błażewicza stają się zgrabną i współczesną przypowieścią o wyzwalaniu się z konwenansów. Scenografię tworzy przypominający klatkę podest ze stalowych krat. Pod nim, niczym odległe echo romantycznej sielanki, kryje się zielona łąka pełna kwiatów. Przestrzeń projektu Aleksandry Grabowskiej w połączeniu z kunsztownymi, barwnymi kostiumami z epoki i światłem tworzy oniryczną arenę, pole walki. Przedstawienie zaczyna się zaczerpniętą z "Uczty" Platona opowieścią o człowieku wyzwolonym z płci. Słyszymy ją z offu, nim jeszcze na scenie pojawią się bohaterowie. Nieprzypadkowo. Wszystkie role w tym spektaklu grają bowiem mężczyźni. Ten prosty zabieg nie tylko rozsadza konwencjonalną naiwność dzieła Fredry, ale też pozwala twórcom zręcznie igrać z płciowymi stereotypami, demaskując przy okazji