"Wieczór Trzech Króli" pod opieką pedagogiczną Jerzego Stuhra w PWST w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Wieczór jest jeden, wersje komedii Szekspira - dwie. Męska i damska. Słuszniej byłoby jednak poprzestać na jednej, ale dobrej, bo rezultat jest nijaki. Powód pokazania w dwie godziny i kwadrans (bez przerwy) dwóch wersji "Wieczoru Trzech Króli" jest dość niejasny. W pierwszej grają sami mężczyźni, w drugiej - same kobiety. Może chodziło o zabawę z konwencją (jednopłciową) teatru elżbietańskiego, a może o pokazanie różnicy wrażliwości, stylu gry, interpretacji? Wszystko wzięte zostało w dodatku w nawias karnawału, podczas którego wszystko jest dozwolone, niskie miesza się z wysokim, każdy gra jakąś rolę, panuje anonimowość i równość. Na scenie pojawiają się zamaskowane postaci w ozdobnych maskach i długich płaszczach - Szekspirowskiej Ilirii blisko jest do karnawałowej Wenecji. Wszystkie te tropy pokazane są jednak nieśmiało i powierzchownie. Nie ma tu miejsca na wnikliwą i ostrą analizę tekstu i postaci zagubionych w labirync