Małgorzata Wdowik w "Gniewie", najnowszej premierze Teatru Powszechnego w Warszawie, przygląda się nieokrzesanej, niszczycielskiej energii, gniewowi kierującemu męskim zachowaniem - pisze Marta Żelazowska z Nowej Siły Krytycznej.
Mężczyznę w zwierzęcej masce przepełnia gniew. Hardo przemierza scenę. Eskalacja emocji jest tak ogromna, że musi dać jej upust. Najprostszym rozwiązaniem okazują się zachowania destrukcyjne. Aktor rozbija płyty gipsowo-kartonowe w drobny mak, rycząc złowrogo przewraca konstrukcję z plastikowych skrzynek. Publiczność bacznie obserwuje rozwścieczonego bohatera, schodzi mu z drogi (nie ma podziału scena-widownia). Małgorzata Wdowik w "Gniewie", najnowszej premierze Teatru Powszechnego w Warszawie, przygląda się nieokrzesanej, niszczycielskiej energii, gniewowi kierującemu męskim zachowaniem. Reżyserka, tworzy na Małej Scenie swoiste laboratorium, specyficzną zamkniętą przestrzeń umożliwiającą publiczności obserwację męskich osobników gatunku Homo sapiens. Nie jest to jednak obserwacja uczestnicząca. Widzowie nie wchodzą w interakcje z wykonawcami, nie ingerują w wydarzenia sceniczne, są podglądaczami. Otrzymują ulotkę z mapą ułatwiającą p