EN

22.11.2018 Wersja do druku

Merylin Mongoł wróciła. Taki Szypiłowsk może być zawsze i wszędzie

"Merylin Mongoł" Nikołaja Kolady w rez. Mateusza Tymury z Teatru Latarnie na scenie Uniwersytyckiego Centrum Kultury. PiszeJerzy Doroszkiewicz w Kurierze Porannym.

Beznadzieja prowincji sowieckiego upadku komunizmu nadal jest dziwnie aktualna. Teatr Latarnia przeniósł kultowy spektakl "Merylin Mongoł" do UCK. Razem ze zrujnowanym domem! Mateusz Tymura, absolwent naszej Akademii Teatralnej, miał pomysł. Zagrać tragiczny w wymowie tekst Nikołaja Kolady jak najbliżej widzów. Rzucić wyzwanie i odbiorcom, i aktorom. I doprowadził do pokazów w rozwalającym się domu przy ulicy Pionierskiej na Wygodzie. Po czterech latach postanowił odtworzyć tamten klimat i udało się. W obszernej przestrzeni Uniwersyteckiego Centrum Kultury powstała rozpadająca się chata z niewielką kuchnią, pokojem gościnnym i sypialnią. Jest stary telewizor (oficjalnie go nie ma, bo jego promieniowanie zabija), czuć zapach smażonych kartofli, za oknem słychać kłótnie i bójki. A widzowie zaproszeni jakby do gigantycznego kartonowego pudełka podglądają beznadziejne życie w Szypiłowsku. Znakomicie chamski i niebezpiecznie groźny Błażej Piotrowsk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Merylin Mongoł wróciła. Taki Szypiłowsk może być zawsze i wszędzie

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 227

Autor:

Jerzy Doroszkiewicz

Data:

22.11.2018

Realizacje repertuarowe