- Dziś głównym przesłaniem tej książki jest temat odpowiedzialności za samego siebie. Z reżyserem INGMAREM VILLQISTEM o premierze "Lotu nad kukułczym gniazdem" w Bagateli rozmawia Jolanta Ciosek w Dzienniku Polskim.
"Lot nad kukułczym gniazdem", powieść Kena Keseya, uchodziła za kultową. O czym dziś opowiada Pańskim zdaniem? - To jest dla mnie jedna z najważniejszych książek XX wieku. Sądzę, że nie tylko dla mnie. Zapewne dziś czytamy ją zupełnie inaczej niż przed kilkoma dekadami, bo też determinanty polityczne nabrały innego znaczenia. No właśnie. Dawniej sama po-wieść"Lot nad kukułczym gniazdem", jak i przedstawienie Zygmunta Huebnera w warszawskim Teatrze Powszechnym, czytała się w latach PRL-u politycznie i zarazem metaforycznie: Polska była domem wariatów, a zniewoleni Polacy jego pacjentami. 0 czym dziś robi Pan spektakl, kiedy kontekst polityczny przestał być aktualny? - Dziś głównym przesłaniem tej książki jest temat odpowiedzialności za samego siebie. Czyli? - Główny bohater i jego przyjaciele zamknięci w szpitalu dla psychicznie chorych nie są ludźmi zniewolonymi przez system. Oni muszą odpowiedzieć sobie na wiele pytań dotyczących n