Dwa dni z rzędu - 19 i 20 września - zachodniopomorska Melpomena miała powody do świętowania i radości. Najpierw, w piątek, spektaklem "Dynamika, angelologia i dal" zainaugurowano nowy sezon w Teatrze Polskim w Szczecinie. Nowy tym bardziej, że po remoncie. Przyniósł on zmiany na Dużej Scenie i jej widowni. Następnego wieczoru, w sobotę, premierą "Dam i huzarów" fetowano w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie koniec jeszcze większego remontu - pisze Artur Daniel Liskowacki w Kurierze Szczecińskim.
Polski wygląda teraz naprawdę efektownie, ale za urodą zmian (remont rozpoczął się w czerwcu ubiegłego roku), idzie ich funkcjonalność. Bo utrzymana w brązowej tonacji widownia to nie tylko komfort nowych foteli i wrażenie ciepłej, kameralnej atmosfery (w czym zasługa m.in. licznych punktowych świateł umieszczonych wprost na obniżonym suficie), ale i podwyższona jakość odbioru. Renowacja przyniosła bowiem zmianę kąt nachylenia widowni - ostatni rząd znajduje się teraz dwa metry wyżej niż dotąd - co sprawia, że nawet najodleglejsze miejsca gwarantują świetną widoczność. Poprawiła się też akustyka tak zaaranżowanej sali - za sprawą falistego, niskiego stropu, ale i nowego wyposażenia kabin akustycznej oraz elektrycznej. A że Polski pod dyrekcją Adama Opatowicza ma w repertuarze wiele spektakli, w których dużą rolę gra muzyka i śpiew, dobra akustyka posłuży mu bez wątpienia. Bałtycki Teatr Dramatyczny, istniejący - tak jak i Pols