To nie było dobre przedstawienie. A już na pewno nie na miarę firmy jaką jest Teatr Powszechny w Warszawie. A szkoda. Powieść Klausa Manna najstarszego syna wielkiego Tomasza, spopularyzowana została przez film koprodukcji węgiersko - zachodnioniemieckiej, w reżyserii ISTVANA SZABO, znany dobrze i polskiemu widzowi. Wokół powieści wybuchł skandal, uważano bowiem, że Klaus Mann opisał karierę niemieckiego aktora Gustafa Grundgensa. Bohater powieści Hendrik Hofgen jest hamburskim aktorem, który robi gwałtowną karierę za czasów hitleryzmu za cenę podporządkowania się artystycznej ideologii nazizmu. Tytuł jest chyba, co podchwycił autor adaptacji, ironiczny, bo choć Hofgen, przybiera pozy demoniczne, pozostaje aktorem drugorzędnym, z przebłyskami talentu, bez charakteru i staje się dość łatwym łupem, dla brunatnej bestii. Diabeł zaś jest skrajnością zła, ale charakteru nie można mu odmówić. W przedstawieniu warszawskim, Hofgen,
Tytuł oryginalny
Mefisto z tingel-tanglu
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 173