JELENIA GÓRA kusi i zniewala, teatr, o którym pisałem wielokrotnie i różnie, nie daje się ująć w żadne ramki, wciąż wymyka się schematom i skostnieniu. Nigdy nie można przewidzieć, jak zaskoczy, jak zadziwi miłośników sztuki teatralnej. Jadą zwykle na premiery podekscytowany i pełen wyczekiwała. Wiem bowiem, a doświadczyłem tego wielokrotnie, że nie jadę bez sensu, że coś się zdarzy, że zostanę czymś zelektryzowany, lub będę się przeciw czemuś buntować. Nie zawsze chwaliłem tę scenę, ale nawet w okresach słabości repertuarowych nawet w potknięciach reżyserskich czuło się powiew wielkich ambicji i widziało się dobrą wolę. Dyrektor Teatru im. Cypriana Norwida w Jeleniej Górze, Alina Obidniak, niespokojny duch sztuki, wciąż szuka, wśród tych wartości, które są najcenniejsze. To zaprasza głośnych reżyserów, wybitnych aktorów, jak gdyby pragnęli zademonstrować, że nie są oni groźni, że nie wytworzą pustki, gdy wyjadą, gdy
Tytuł oryginalny
Medytacje i dreszcze
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości nr 28