Jakub Falkowski, prowadzący warsztaty dla młodzieży "Ciało jako ekran", skupia się na relacji między tym, co cielesne (realne, afektywne), a tym, co zmediatyzowane i zapośredniczone. Nie godzi się jednak na jednoznaczne podziały. Sprawdza, czy to, co zwykło się przedstawiać lub reprezentować (ciało), może jednocześnie być tym, na czym się przedstawia - o warsztatach w ramach Multimedia Szajna Festiwalu pisze Sabina Lewicka w gazecie festiwalowej [REC]magazine.
Falkowski, aktor-performer, artysta interdyscyplinarny, twierdzi, że przeglądając kanały w telewizji, zorientował się, że żadne z naszych wyborów nie są niewinne. Niezależnie od tego, czy mowa o kanale telewizyjnym, czy o partii, która oferuje nam mniejsze zło. Decyzji nie da się bowiem odseparować od konsekwencji. Tak samo jak ciała nie sposób oddzielić od naszej lub cudzej projekcji na jego temat Warsztaty rozpoczęły się od opowieści o jednym z performensów Falkowskiego. Odbył się on w galerii handlowej. Artysta siedział w niewielkiej kanciapie. Był nagi, a co więcej - zraniony. Osoby, które zdecydowały się go odwiedzić, składały napis na jego naznaczonym cięciem ciele. Na drzwiach wejściowych wisiała karteczka informująca o tym, co dzieje się wewnątrz pokoiku. Wchodzący nie mogli udawać ani zniesmaczenia, ani zdziwienia. "Byłem tak naiwny, że sądziłem, że nikt nie wejdzie do miejsca, w którym zwiedzający podpisują się pod dokonuj�