"Medeamaterial" w reż. Barbary Wysockiej w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Maria Karpińska w Teatrze.
To nie jest psychoanaliza dzieciobójczyni. Nie jest to też spowiedź. Ta Medea nie jest Medeą z Eurypidesa. Akcja tego spektaklu nie rozgrywa się ani na Kolchidzie, ani w Koryncie. Nie dzieje się też w głowie Medei. Nie chodzi tu o reinterpretacje mitu, o uaktualnienie jego treści. To nie jest klasyczna opera ani teatr. Nie ma tu akcji, nie ma dialogu, nie ma dramatu opuszczonej kobiety. Więc co pozostaje? Podczas konferencji prasowej zarówno reżyserce, jak i pozostałym twórcom opery trudno było odpowiedzieć na pytanie, co tak naprawdę powstało podczas prób w Teatrze Wielkim. Brakowało słów, by opisać to, co zostanie pokazane na scenie. Padło jedynie ostrzeżenie, że będzie to brutalny, zimny teatr, który nie będzie się posługiwał emocjami i nie pomoże w interpretacji. Widowisko sięgające granic - granic opery, teatru, inscenizacji. Zdaniem twórców, produkcja niezwykle niebezpieczna. Mariusz Treliński zapowiedział, że spektakl przekroczy wszystk