Eurypidesa wyróżnia pomiędzy Ajschylosem a Sofoklesem przydomek "najtragiczniejszy". Istotnie, w jego dramatach częściej niż gdzie indziej splot tragicznych wydarzeń wymagał w zakończeniu interwencji sił nadprzyrodzonych, czyli zjawienia się owego "theos apo mechanes", "boga z maszyny". Niektórzy krytycy widzieli w tym nawet słabość dramaturgii Eurypidesa, ale sprawa wydaje się wynikać nie z niedowładu warsztatu pisarskiego. Teatr Eurypidesa stanowi rozkwit, a zarazem ostatni, niepowtarzalny etap rozwojowy tragedii greckiej. W teatrze tym, jak nigdzie przedtem, a potem chyba dopiero w prymitywach średniowiecznych i u Szekspira łączą się zuchwale przeciwieństwa, wzniosłość z pospolitością, wielka filozofia z obiegową psychologią, przenikają się wzajemnie wątki mityczne z rodzajowymi. Teatr ten jest czasem teatrem głębokiej refleksji moralnej, a czasem areną barbarzyńskich impulsów. W "Alceście" np. Admet szukający daremnie ochotnika do umieran
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Krakowska" nr 51