"Media Medea" Marzeny Sadochy w reż. Marcina Libera w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Grzegorz Chojnowski na swoim blogu.
JEDNYM ZDANIEM: Udany, dobry, mocny spektakl o tym, że dzisiejsza Medea ma więcej powodów do zabicia swoich dzieci (albo ich nierodzenia) niż niegdysiejsza, a porzucony (tak, porzucony) Jazon ucieka w ideologiczny (prawicowy) odjazd. WIĘCEJ: Reinterpretowanie mitów ma swoje zalety i wady. Pozwala spojrzeć na zastane symbole i prawdy z nowej perspektywy, w nowym kontekście, okiem nowego człowieka, ale też budzi wątpliwość: bo jednak taki Eurypides pisał sztukę dla swoich współczesnych, więc można popełnić grzech nadużycia, co zdarza się twórcom często. Marzena Sadocha pisząc tekst do MEDIA MEDEI, przywiązała się nawet do legendy o tym, że to nie Medea zabiła, że została w to wrobiona, że była ofiarą, nie morderczynią. I akurat w takie rozważania bym dalej nie brnął, nie róbmy z Medei Niobe, bo jej historia przestanie fascynować. Ale reszta bardzo mi się klei. Sztuka Sadochy wprawiona znakomicie w sceniczny ruch przez Marcina Libera ma wszy