Na polskiej scenie "Medea" pojawiła się po raz pierwszy w dniu królewskich imienin roku 1767 tańczona (bo o baletowej wersji antycznego mitu mowa) przez Mademoiselle Saunier. Wiek dwudziesty wraz z zainteresowaniem polskiego teatru dramaturgią antyczną przyniósł kolejne kreacje; czarodziejkę z Kolchidy, tym razem już skreśloną piórem Eurypidesa, grały największe: Stanisława Wysocka, Halina Mikołajska, Lidia Zamkow, Jadwiga Jankowska-Cieślak. Dołączyła do nich ostatnio Krystyna {#os#305}Janda{/#}, która rolą Medei, w przedstawieniu przygotowanym przez Zygmunta {#os#871}Hübnera{/#}, zadebiutowała w wielkim tragicznym repertuarze. I jest to debiut niespodziewany, nie mający nic wspólnego z natrętnym uwspółcześnianiem, do czego dotychczasowe doświadczenia sceniczne Jandy mogłyby ją przywieść dość łatwo. Aktorka w pełni podporządkowała się wymogom klasycznego tekstu, co znowu nie znaczy, że zrezygnowała z nadania mitycznej bohate
Tytuł oryginalny
Medea lacrimosa
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 7