JESZCZE jeden debiut sceniczny. Debiutantem jest młody poeta i prozaik Ireneusz Iredyński a sztuka nazywa się "Męczeństwo z przymiarką". Prapremiera odbyła się niedawno w Teatrze "Wybrzeże", obecnie sztukę tę w nowym wspólnym opracowaniu autora i teatru wystawiło "Ateneum". Reżyser warszawskiego przedstawienia Jan Bratkowski nazwał "Męczeństwo z przymiarką" - "sztuką o ludziach jałowych", która jest "satyrą na atmosferę nihilizmu". Zdaniem reżysera "autor nie ma litości dla swoich bohaterów i odnosi się do nich z kpiną i szyderstwem". Być może takie były zamierzenia twórcze autora i reżysera - jednak w przekazanym nam kształcie scenicznym trudno doszukać się elementów satyry oraz kpiącego i szyderczego stosunku autora do bohaterów sztuki. Jest ich czworo: scenograf teatralny Piotr, człowiek slaby, zdolny tylko do fałszywych gestów, alkoholik, kabotyn i trochę mitoman, jego żona, Anna, dziennikarka, kobieta
Tytuł oryginalny
Męczeństwo z przymiarką
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 21