"Wiśniowy sad" w reż. Mikołaja Kolady z Teatru Kolady w Jekaterynburgu w Rosji na Festiwalu Kolada Fest w Warszawie. Pisze Tomasz Domagała na blogu domagalasiekultury.
W scenie powitania Raniewskiej w "Wiśniowym sadzie" Kolady, po lewej stronie od wejścia znajduje się płot, zrobiony z rzeźbionych nóg od stołu. Wyrastają z niego nagie gałęzie, na których stopniowo pojawiają się "kwiaty" w postaci plastikowych kubków do alkoholu. Za tym oryginalnym płotem zgromadzili się wszyscy mieszkańcy majątku i czekają na przedstawienie, które za chwilę się rozpocznie. Główną bohaterką przedstawienia jest ich dobrodziejka, właścicielka majątku, światowa dama, opromieniona dodatkowo zapachem Paryża, z którego właśnie powraca. Wraca do swojego "teatru". Raniewska dobrze wie, jaką rolę ma odegrać i gra ją zachwycająco. Głośno zawodzi, obchodzi wszystkie miejsca, wita się ze sprzętami - niczym pop, który przyjechał z pielgrzymką w święte miejsce. Nie zapomina też o wiernej publiczności. Wybiera z tłumu kilka osób, poufale je zauważa, wiedząc jak ważny jest kontakt z odbiorcą. Ten teatr gra z pełną świadomości