EN

17.02.1988 Wersja do druku

Mdły zapach grzechu

Rytm życia teatralnego jest nerwowy, poszarpany, bo przecież artyści tkwią po uszy w tej samej rzeczywistości, co wszyscy. Mury przybytków Melpomeny nie są na tyle dźwiękoszczelne, żeby nie przenikały doń odgłosy ulicy. Sam teatr, który eksponuje u siebie wielu bohaterów pozytywnych, negatywnych i mieszanych, mógłby występować jako niezgorsza dramatis persona. Ma swoje losy. Ile szyldów, tyle życiorysów, zna­czonych udanymi i niewyparzonymi premierami (dla widza tylko te się liczą, a nie sto­sunki wewnętrzne w teatrze), a czasem nawet walką o przeżycie, o przetrwanie. Weźmy choćby Teatr Dramatyczny miasta stołecznego Warszawy. Nie może impo­nować wiekiem. Ma dopiero trzydzieści lat i trudno mu pod względem tradycji konku­rować z ponad dwustuletnim Teatrem Narodowym, czy świętującym właśnie siedem­dziesiątą piątą rocznicę urodzin Teatrem Polskim. Dramatyczny zaczął pisać swą his­torię w innych czasach: należy cały do drgnień n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mdły zapach grzechu

Źródło:

Materiał nadesłany

Kobieta i życie nr 7

Autor:

Barbara Henkel

Data:

17.02.1988

Realizacje repertuarowe