Mazepa naprawdę nazywał się Jan Kołodyński i był rzeczywiście dworzaninem Jana Kazimierza. Wojewoda to podkanclerzy Radziejowski i romans jego młodej żony z królem to również fakt historyczny, choć jego zakończenie było całkiem inne (niemal sielankowe) niż w dramacie Juliusza Słowackiego. Nasz wieszcz wychodząc z autentycznych wydarzeń skonstruował wielką tragedię na miarę romantyków. "Mazepa" to sztuka o miłości i o zemście. Miłość ma różne oblicza, w wydaniu jednych (Jan Kazimierz) to ledwie miłostka, dla innych (Zbigniew) jest naprawdę głębokimi uczuciem. Natomiast zemsta jest okrutna, bezwzględna, niszcząca wszystkich i wszystko. Taka jest jej natura. W Teatrze Telewizji zobaczymy wspaniałą inscenizację "Mazepy", której premiera połączona z jubileuszem 45-lecia pracy artystycznej Gustawa Holoubka odbyła się 21 marca 1992 w "Ateneum". Jubilat nie tylko zagrał rolę Jana Kazimierza, ale również wyreżyserował przedstawienie. Jest o
Tytuł oryginalny
Mazepa
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 230