Kobiety, kobiety... Z jednej strony, dla większości mężczyzn cel do zdobycia, obiekt marzeń i westchnień. Z drugiej - gdy już upragniona "ona" jest przy tobie - częste źródło chronicznych nerwic i frustracji. W sobotę w sopockim Teatrze Kameralnym premiera "Koleżanek" Pietra Chesnota.
Filip Darmont jest pisarzem i domatorem. I mężem Eweliny. A ona to przede wszystkim oddana przyjaciółka swoich przyjaciółek. Nieustannie się z nimi spotyka, plotkuje, rozmawia przez telefon. "Nawet wieczorem, kiedy leżymy w łóżku i właśnie mamy... przerywają nam ze trzy razy" - skarży się w spektaklu Filip. "A przecież nie należę już do grupy wiekowej, kiedy można przerywać mężczyźnie trzy razy... Bywają wieczory, że robi się tłoczno jak na dworcu. W niedziele trochę się uspokaja. Tych, którym udało się wyjechać na weekend z aktualnym kochankiem, nie ma w Paryżu, a te, które w ostatniej chwili musiały zmienić plany, płaczą". "Koleżanki" to współczesna sztuka Pierra Chesnota. Niektórzy uznają ją za błyskotliwą komedię z dowcipnymi dialogami i nieoczekiwanymi zwrotami akcji; inni uznają ją za sztukę antyfeministyczną i paszkwil na wszystkie kobiety. Chesnot (ur. w 1935 roku w Paryżu) jest czołowym francuskim komediopisarzem i kabar