Teatr TV. A. Fredro: "Mąż i żona". Reż. - M. Broniewska. Scenogr. - J. Laube. Premiera 14 IX 64 r.
Mimo wszelkich pożytków płynących z Festiwalu Teatrów, większość telewidzów chyba ucieszyła się, gdy Teatr TV rozpoczął sezon poniedziałkową premierą, nagrywaną normalnie w studiu. I to rozpoczął sztuką świetną, lubianą przez wszystkich, taką, którą można oglądać bez znudzenia kilka razy. Stefan Treugutt we wstępie (nawiasem mówiąc, ten wstęp w niczym nic przypominał, jak to się niestety zbyt często zdarza, odczytanego artykułu; był przemiłą gawędą ze wszystkimi jej urokami: dygresjami, wtrętami anegdotycznymi) nazwał "Męża i żonę" "rodzajem pułapki na obłudników", podkreślając w ten sposób, że ma ona sens moralny. W istocie, wszyscy tutaj popadają w sidła, które sami zastawiają i można by przytoczyć wiele różnych przysłów (prócz jednego podanego jako motto) Andrzeja Maksymiliana Fredry, siedemnastowiecznego imiennika autora "Ślubów panieńskich". I o tym wilku, który nosił razy kilka, i o takim, co dołki kopie i