Aleksander hr. Fredro należy do stałych współpracowników telewizji, autorów zasilających swą twórczością teatr tv niemal od początków jego istnienia. Autor znakomity, z utwierdzoną sławą, współpracownik wygodny: nie upomina się o honoraria, nie kłóci z reżyserami o adaptacje i koncepcje wizualne. Komedie Fredry można sobie kiedy i jak kto chce wystawiać, można nawet - jak w przypadku "Męża i żony" nagrać na telerecording, schować do pudełka i czekać z premierą na dni repertuarowej suszy. Trzeba przyznać jednak, że telewizja jest w stosunku do Fredry dość lojalna, dużo lojalniejsza niż np. poniektóre teatry wobec Gogola. Fredro w praktyce telewizyjnych premier, a było ich dotychczas sporo, pozostaje zawsze sobą: nikt jego twórczości nie stara się przenicować na język sztuki nowoczesnej, nikt w jego tekstach nie szuka ogólnoludzkich i ponadczasowych prawd, ani polemik współczesnego człowieka z samym sobą. Wiadomo - Fredro jest Fredrą.
Tytuł oryginalny
Mąż i Żona - Z dystansem do Fredry?
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran, nr 39