EN

13.05.2019 Wersja do druku

"Mayday" dla elity

"Woyzeck" Georga Büchnera w reż. Grzegorza Jaremki w TR Warszawa. Pisze Maciej Stroiński.

Spektaklom takim jak "Woyzeck" Grzegorza Jaremki krytyka teatralna jest tak samo niepotrzebna jak "Maydayowi" Wojciecha Pokory. Oba tytuły mają swe targety i mają ich akceptację - czego im więcej potrzeba? Powstają na zamówienie, a nawet na zawołanie, i nic się z nich nie zrozumie, gdy się nie wie, kto zamawia. Jak istnieją media tak zwane tożsamościowe, tak istnieje sztuka tak zwana dedykowana. Jechać po Jaremce to jak jechać po "Maydayu". Krótko mówiąc: PO CO? Jeśli nie jesteś targetem, to weź nie oglądaj, proste! "Mayday" to angielska farsa, "Woyzeck" - polska "awangarda". Piszę w cudzysłowie, bowiem ani ona polska, ani awangarda, ale sama tego nie wie, może jej nie mówcie. "Woyzeck" jest dla ciebie, jeśli aspirujesz do wielkomieszczaństwa, do bycia hipsterem, czyli niebycia hipsterem, do neosnobizmu. Jeżeli jesteś "z Warszawy" albo masz to w planach. Teatr stołeczny w nurcie artystycznym znaczy: wszechironia, nieheteronorma, kicz chcący być kampe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Mayday" dla elity

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Maciej Stroiński

Data:

13.05.2019

Realizacje repertuarowe