"Mayday" Raya Cooneya w reż. Witolda Mazurkiewicza w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Pisze Damian Górecki w portalu www.2bstyle.pl
W Teatrze Polskim w Bielsku-Białej można przekonać się dlaczego sztuka "Mayday" Raya Cooneya cieszy się tak wielką i niesłabnącą popularnością. Zapewne jednym z powodów jest temat, który porusza. Gołym okiem widać, że kwestia bigamii żywo interesuje zarówno twórców jak i odbiorców bijących rekordy frekwencji podczas przedstawień. Zdaje się, że w zakresie tego zagadnienia "Mayday" to pozycja obowiązkowa. Sztuka opowiada historię londyńskiego taksówkarza, który prowadzi podwójne życie, a (jak powszechnie wiadomo) życie jest tylko jedno. Co wyniknie z tego egzystencjalnego paradoksu o seksualnym zabarwieniu? Sprytny John (Sławomir Miska) posiada dwie "legalne" żony, które (rzecz jasna) nic o sobie wzajemnie nie wiedzą. One kochają go jako tego jedynego, on kocha je jako te jedyne - w sumie - trzy połówki jednej pomarańczy. "Kursujący" miedzy żonami John, ma sprytny plan, który (jak wszystko na tym świecie) działa dopóki się nie zepsuje.