"Utwór o Matce i Ojczyźnie" w reż. Marcina Libera. Pisze Aneta Dolega w Kurierze Szczecińskim.
Nie jest łatwo oglądać własne życie przefiltrowane najpierw przez język literatury, a następnie przez wizje teatru. Niby zwyczajność rzeczy, która nas spotyka, zostaje zamknięta w niezwyczajność metafory, niby nie ma dosłowności, bo ona została zaszyfrowana przez język, ale mimo to czujemy, że doskonale znamy sytuację, która rozgrywa się przed naszymi oczami. Reżyser Marcin Liber po sukcesie kontrowersyjnego "ID", które dotykało problemu utraty tożsamości poprzez brak identyfikacji z własną płcią i zniewolenia jednostki przez system, tym razem wziął na warsztat kolejny trudny temat. Grany od piątku na scenie "Malarni" Teatru Współczesnego w Szczecinie "Utwór o Matce i Ojczyźnie" Bożeny Keff dotyczy ideałów matki i córki oraz trudnych relacji między jedną i drugą. Mówi o ofierze, która jest kosztem trwania ich związku, ale także porusza problem ukrywanej bezwzględności w ocenie świata tych, którzy przetrwali Holocaust. Tekst Keff (je