"Jak stać się żydowską matką w dziesięć praktycznych lekcji" w reż. Jana Prochyry w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Na widowni Rampy kwiat nauki polskiej z Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, o. prof. Tadeusz Rydzyk, prof. Jerzy Robert Nowak, prof. Bogusław Wolniewicz, doc. Stanisław Michalkiewicz. A na scenie polska prapremiera komedii Paula Fuksa "Jak stać się żydowską matką w dziesięć praktycznych lekcji" w reżyserii Jana Prochyry. Obyło się jednak bez skandalu, bo sztuka okazała się miłą farsą bulwarową z całkiem uniwersalnym morałem. Historia zaborczej i nadopiekuńczej matki mogła się przecież wydarzyć w każdej rodzinie, i jak powiedział jeden z bohaterów komedii, nie trzeba być Żydówką, aby zostać żydowską matką, nie trzeba nawet być Żydem, aby zostać żydem. Chyba dlatego wymienieni na wstępie opuścili teatr z uczuciem pewnego rozczarowania. Cóż, że słowo "żydowski" pada co rusz ze sceny, kiedy wiele osób zobaczyło tutaj cząstkę własnego życia. Obejrzało też budzący podziw i uznanie brawurowy popis umiejętności scenicznych