Jeśli jest wina, musi być i kara. Taki oto prosty morał zawiera musical "Bracia krwi". W tym musicalu nie ma bajkowego świata. Biedne acz piękne dziewczyny nie są tu kopciuszkami i nie spotkają księcia z bajki, który cudownie odmieni ich los. Nikt nie zrobi wielkiej kariery, nie zostanie gwiazdą teatru lub filmu. "Bracia krwi" po prostu nie powielają musicalowych stereotypów. Utwór wyszedł spod ręki wytrawnego dramaturga, Willy Russella, twórcy takich scenicznych hitów jak "Edukacja Rity" czy "Shirley Valentine". Nawet jeśli w tych sztukach nie odnajdujemy intelektualnych głębi, lecz raczej pewną skłonność do melodramatu, to niewątpliwie brytyjski dramaturg zna teatralne rzemiosło i wie, czym przyciągnąć widza. Tę zaletę posiadają również "Bracia krwi". Premiera musicalu odbyła się w 1983 r. w Londynie, gdzie przez lata grywany był on z ogromnym powodzeniem i otrzymał sporo prestiżowych nagród, zresztą zasłużenie. To utwór oryginalny
Tytuł oryginalny
Matka jest tylko jedna
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 49