"Matka Courage" w Teatrze Narodowym - to przede wszystkim Irena Eichlerówna. Ona skupia na sobie całą uwagę widza, przyciąga, ani na chwilę nie pozwala wyzwolić się spod władzy swej fascynującej osobowości. Mimo że w tej roli tłumi i wycisza te elementy swojego aktorstwa, które zwykle tak bardzo ją wyróżniają. Po spektaklu "Matki Courage" aktor konkurencyjnego teatru powiedział mi, że przez całe przedstawienie czekał, kiedy Eichlerówna "naciśnie pedał", "zagra", rozwinie pełną skalę głosu. I nie doczekał się. Mój rozmówca był tym tyle zaskoczony, co zawojowany. Eichlerówna pozbawiła się w tej roli jednego z uroków swojej sztuki - szerokiego i rozrzutnego frazowania; operuje głosem bardzo oszczędnie, oszczędza też gestu, a wszystkie te ograniczenia nie umniejszają siły jej oddziaływania na widza. Któż to jest ta markietanka zwana Matką Courage? Drapieżna i chciwa hiena wojenna - jak chciał Brecht? "Partner woj
Tytuł oryginalny
Matka Courage Ireny Eichlerówny
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło