EN

3.04.1985 Wersja do druku

Matka, córka i wystrzał

Matka nosi liliowate różowości amerykańskiej starszej pani, cała jest w uśmie­chach, filuternościach, łobuzerskich grach i podstarzałej dziewczęcości. Ma twarz, figurę i gesty Ryszardy Hanin. Córka jest stworzeniem koło czterdziestki, ubranym w dżinsy i długi sweter, pali masę, masę pa­pierosów, nie uśmiecha się, nerwowo porządkuje szafki kuchenne, bez przerwy zajęta, chmurna i bez reszty - od pierwszego rzutu oka - skrachowana życiowo. Tym wrakiem w wydaniu nerwowego kopciuszka jest Ewa Decówna. Wystrzał pada raz i kończy akcję, która jest akcją jednego wieczoru w pewnym amerykańskim domku zamieszkanym przez matkę-wdowę i córkę-rozwódkę cierpiącą na przy­padłości nerwowe. Rzecz cała demonstrowana jest w Sali Prób Teatru Dramatycznego. Nazywa się "Mamo, dobranoc" i jest dwuosobową, drugą już na naszych scenach (po Wyjść w Teatrze Po­wszechnym) sztuką amerykańskiej dziennikarki Marshy Norman. Pani Norman od kilku lat uchodzi za gw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Tu i Teraz nr 14

Autor:

Teresa Krzemień

Data:

03.04.1985

Realizacje repertuarowe