"Matka" w reż. Piotra Chołodzińskiego w Starym Browarze w Poznaniu. Pisze Ewa Obrębowska-Piasecka w Gazecie Wyborczej - Poznań.
No, ale Peszek był rewelacyjny! - powtarzali widzowie wychodzący z premiery "Matki" w Starym Browarze. Czy aby na pewno?. Że Jan Peszek jest świetnym aktorem, że potrafi zelektryzować publiczność samym faktem pojawienia się na scenie, że wystarczy jedna jego mina, żeby podskoczyło dramaturgiczne napięcie, że panuje nad głosem i ciałem - to wszystko święta prawda i nie zamierzam z nią polemizować. Kłopot w tym, że Jan Peszek grając sobotniego wieczoru w "Matce" Witkacego miał wprawdzie co zagrać, ale nie bardzo było z kim i o co. Jego Janina Węgorzewska z domu von Obrock (lub też po prostu Obrok, a nawet obrok) ma swoje monologi skrojone na miarę operowych arii i oprawione w nowoczesną technikę jak choćby imitacja odtwarzacza CD czy przemyślana winda "do nieba". Ma czarną, koronkową suknię, która pasuje jak ulał, jak skóra, jak ciało, tworząc postać tyleż karykaturalną, co szalenie przekonującą. A aktor daje nam popis min, gestów, pl�