Napisaną w 1924 r. "Matkę" zaopatrzył Witkacy uwagą: "Niesmaczna sztuka w dwóch aktach z epilogiem". Epitet "niesmaczna", użyty przez przekorę oczywiście, w przewidywaniu reakcji mieszczańskiej widowni, tyczył jak się można domyślać przede wszystkim warstwy obyczajowej. Matrona-alkoholiczka, narzeczona co najmniej lekkich obyczajów, intelektualista-alfons, zbiorowe zażywanie narkotyków - na owe czasy była to porcja wcale niemała. Dziś warstwa obyczajowa "Matki" przestała już epatować, mało tego - odnosi się wrażenie, że wręcz ciąży na sztuce. Nie psychologia także, choć w tej materii Witkiewicz zawarł w sztuce wiele niebanalnych spostrzeżeń, jest jej najmocniejszą stroną. Zaskakuje natomiast "Matka" perspektywą filozoficzną, świadomością procesów socjologicznych i politycznych, które w owych czasach były zaledwie w zaczątku, a które dopiero dla nas współcześnie stały się problemami na co dzień. To nieomal wizjonerskie spojrzenie w pr
Tytuł oryginalny
MATKA
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 33