W dwudziestym pierwszym wieku większość z nas wyczuwa specyfikę mowy nienawiści. Ale jak z nią walczyć? Przede wszystkim trzeba dobrze poznać jej mechanizmy, bo ta walka jest syzyfową pracą - o zjawisku "hate speech" w kontekście spektaklu "Klątwa" pisze Mateusz Węgrzyn w Notatniku Teatralnym.
***Artykuł zawiera cytaty niecenzuralnych wypowiedzi komunikowanych drogą internetową. Zachowana została ich oryginalna pisownia. Lektura na własną odpowiedzialność!*** Jest jak wirus. Na początku szokuje, zniesmacza, zastrasza, frustruje i prowadzi do apatii. Tylko doświadczeni potrafią podejść do niego z dystansem. Po dłuższym czasie często powoduje absurdalny śmiech, zdumienie zakresem inwencji oraz - mimo wszystko - ciągłe niedowierzanie, a później rutynowe działania zabezpieczające, bo na większość odmian można się uodpornić, choć niestety nie na przypadki ekstremalne. Mowa nienawiści, bo o nią chodzi, coraz częściej dotyka także instytucji kultury - już nie tylko artystów czy celebrytów zabierających głos w sprawach publicznych, ale i zwykłych, szeregowych pracowników teatrów, oper, domów kultury, muzeów czy galerii sztuki. W dwudziestym pierwszym wieku większość z nas wyczuwa specyfikę mowy nienawiści. Ale jak z nią walczy