Jest w festiwalu Materia Prima coś przewrotnego, coś, co nakazuje "przebranżowić" gust wyrobiony na tak zwanym repertuarowym teatrze dramatycznym. Przyznane już w nazwie festiwalu pierwszeństwo materii staje się tutaj daleko posuniętą pochwałą rzemiosła - pisze Piotr Urbanowicz z Nowej Siły Krytycznej.
Chodzi o to, że teatr formy jawi się tutaj jako sztuka pojęta w kategoriach techne. I właśnie ta dominacja techne sprawia publiczności niewysłowioną przyjemność. Najlepszym przykładem jest "Lebensraum"[na zdjęciu] Jakopa Ahlboma. Podobnie jak w "Horrorze" pokazywanym na Materii Primie w 2017 roku, tak w tym przedstawieniu holenderski twórca sięga po hiperrealistyczne środki wyrazu, by przedstawić fantastyczną historię w możliwie najbardziej przekonujący sposób. Fabuła opowiada o dwóch konstruktorach, którzy pod wpływem rozczarowania dotychczasowymi rozwiązaniami mechanicznymi wspólnego domu, postanawiają zbudować kobietę-robota do prac domowych. Sympatyczni skądinąd bohaterowie nie przewidują, że w konstrukcji może tkwić iskierka życia, która popycha ją do poszukiwania podmiotowości. Nie godzi się ona na odgórnie przypisaną rolę służącej, co prowadzi do serii komediowych sytuacji i farsowych nieporozumień. Inspiracją przedstawienia by�