EN

26.05.1974 Wersja do druku

"Maszyna do wydłubywania oczu"

Transplantacja sztuki Edwarda Bonda "Lir" na grunt polski nie okazała się zabiegiem szczególnie szczęśliwym. Niechybnie inscenizator, aktorzy, scenograf - uczynili wszystko, aby spektakl wypadł pod względem artystycznym możliwie najlepiej. Tak też się i stało. Akto­rzy grają wyśmienicie, mistrzowski popis gry Tadeusza Łomnickiego może nawet zachwycać, a mimo to... Pełny wygłos dzieła sztuki, szczególnie teatru, zależy w dużej mierze od kontekstu społecznego i świadomości historycznej odbiorcy. Nie chodzi wcale o to, że "Lir" Bonda nawiązuje do słynnej tragedii szek­spirowskiej, ani tym bardziej o to, że tym samym nawiązuje do legen­dy brytyjskiej. "Lir" nie jest obcią­żony jakąś specyficzną "angielskością", która stanowiłaby barierę dla pełnego zrozumienia dzieła. Rzecz w tym, że sztuka Bonda wyrasta z atmosfery frustracji i zagubienia zachodnioeuropejskiego intelektu­alisty, który patrząc smętnie na po­dzielony świat, nie odnajduje

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Maszyna do wydłubywania oczu"

Źródło:

Materiał nadesłany

Walka Młodych nr 21

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

26.05.1974

Realizacje repertuarowe