Elmer Rice to mało znany u nas dramaturg amerykański, tworzący na początku naszego wieku. Był jednym z tych, którzy eksperymentowali w teatrze, wprowadzali coraz to nowe innowacje i rozwiązania techniczne. Największe uznanie publiczności i krytyków z dużego dorobku Rice 'a zyskała napisana w 1923 roku "Maszyna do liczenia". Jest to sztuka trochę w rodzaju "Procesu'' Franza Kafki o odhumanizowanym i zekonomizowanym świecie. Nawet nazwiska bohaterów są po prostu liczbami. Nie brakuje w niej elementów satyrycznych i sensacyjnych, sporo jest także dowcipu słownego i sytuacyjnego. "Maszyna do liczenia'' w Teatrze Nowym jest dziełem dyrektora Eugeniusza Korina, który nie tylko ją wyreżyserował, ale także zainscenizował, zaprojektował scenografię, choreografię, opracował ją muzycznie. Pod jego kierownictwem świetnie zagrał zespół 13 młodszych aktorów. Jeszcze raz okazało się, że bardzo dobrze śpiewają i tańczą, potr
Tytuł oryginalny
Maszyna do liczenia
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Poznański nr 254