Nie jest łatwo w małym miasteczku zajmować się teatrem alternatywnym. Przekonał się o tym Marek Kościółek, piąty rok prowadzący w Maszewie młodzieżowy Teatr Krzyk. W sobotę ogłosił, że ma dość i rezygnuje z pracy.
Teatr Krzyk ma na koncie jedynie dwie premiery, za to obie bardzo wysoko ocenione i wielokrotnie nagradzane. Pierwszą były "Głosy", wystawiane w całym kraju ponad 50 razy, które zebrały świetne recenzje nawet w tak prestiżowych czasopismach jak "Teatr", nie mówiąc o masie nagród. Drugą premierą były "Szepty", zainspirowane poszukiwaniem przyczyn samobójstwa gimnazjalistki, do którego kilka miesięcy temu doszło w Gdańsku. Jeszcze przed oficjalną premierą "Szepty" [na zdjęciu] otrzymały główną nagrodę na XVIII Ogólnopolskiej Biesiadzie Teatralnej w Horyńcu-Zdroju - Złoty Róg Króla Jana. I właśnie po sobotniej, oficjalnej premierze tego spektaklu, jaka odbyła się w Maszewie, Marek Kościółek ogłosił, że w kwietniu rezygnuje z pracy. W Maszewie nigdy nie funkcjonowała instytucja z założenia dość zwariowana, taka jak teatr alternatywny. Nic dziwnego, że spektakle i różne dziwne akcje artystyczne grupy młodzieży odbierane były w sposób