Francuski pisarz, autor głośnych "Cząstek elementarnych" i "Platformy" spędził w Polsce tydzień. Zainteresowanie było ogromne, w stolicy na spotkania z nim przyszły tłumy. Michel Houellebecq mówi o miejscu i kondycji współczesnego człowieka w rozmowie z Maciejem Robertem z Życia Warszawy.
Maciej Robert: Uważa się pan za pisarza realistycznego? Michel Houellebecq [na zdjęciu]: Tak. Jest to termin na tyle szeroki, że odpowiedni. Pytam, bo to, co dla człowieka Zachodu jest krytyką współczesności, w Polsce jest wciąż jeszcze odległą groźbą. Zazdrości nam pan tej wiary w człowieka, czy raczej patrzy z politowaniem osoby, która wie lepiej? - Groźba, o której pan mówi, wcale nie jest tak odległa; co więcej - ona może zaczyna już się ziszczać. Szybkość przeobrażeń historii jest trudna do określenia - przykładem może być choćby zawrotne tempo zmian w Hiszpanii. Szczerze mówiąc, przez cały pobyt w Polsce nie słyszałem o wierze w człowieka, raczej o podejściu do życia, które wynika bezpośrednio z wiary w Boga. We Francji, kiedy mówimy o humanizmie, mamy na myśli naukę o człowieku, ale bez wiary w Boga. I to jest najważniejsza różnica w stosunku do Polski. Uważa się pana za skandalistę. To dość dziwne określenie