"Cukier Stanik" w reż. Gabriela Gietzky'ego w Teatrze Laboratorium Dramatu w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Próba diagnozowania dzisiejszej rzeczywistości przez teatr rzadko staje się obrazem obiektywnym i wiarygodnym. Najczęściej jest to popadanie z jednej skrajności w drugą. Bo gdy pokazuje się na scenie negatywne konsekwencje współczesnego polskiego kapitalizmu, to zazwyczaj w kontekście niejako pozytywnej PRL-owskiej przeszłości, która wybrzmiewa w tonacji jakiegoś dziwnego sentymentalizmu, żeby nie powiedzieć tęsknoty za komuną. Takie odczucia mam po obejrzeniu sztuki Zyty Rudzkiej "Cukier Stanik" w Laboratorium Dramatu. Cukier Stanik to nazwa firmy gorseciarskiej Dawida Cukiera (Janusz R. Nowicki), starzejącego się mistrza krawieckiego, niegdyś znanego na całą okolicę ze znakomitego wykonywania damskich gorsetów szytych indywidualnie na miarę. Funkcjonująca w rodzinie Cukierów pracownia gorseciarska ma długoletnią tradycję, przechodziła z ojca na syna i doskonale prosperowała. Tak było jeszcze do niedawna. Ale teraz, gdy firma obchodzi sto lat swe