- Dla mnie jest w tym dramacie znacznie więcej niż tylko komentarz do sytuacji Polski. To jest sztuka o naszej własnej popkulturowej konsumpcji, powracającej rykoszetem zza oceanu w nieznośnej, prześmiewczej formie - rozmowa z amerykańskim reżyserem Paulem Bargetto.
Alan Lockwood: Sztuka Masłowskiej nie jest Twoim pierwszym doświadczeniem z teatrem polskim. Jak do niego dotarłeś? Paul Bargetto: Przez Instytut Kultury Polskiej w Nowym Jorku, z którym współpracowałem, jeszcze gdy jego dyrektorem był Paweł Potoroczyn. W 2003 roku wyprodukowaliśmy wspólnie jednoaktówki Mrożka: "Strip-Tease" i "Na pełnym morzu" w La MaMie - to było przedstawienie, które tak naprawdę rozpoczęło moją karierę po ukończeniu studiów. Po tym doświadczeniu po prostu zakochałem się w Mrożku. Jego sztuki w wyjątkowy sposób trafiają do mojej wrażliwości i są odpowiedzią na nasze czasy. Mrożek był bardzo aktualny po 11 września, kiedy w Stanach dyskutowało się o tym, jaki rodzaj aparatu bezpieczeństwa stosować w naszym kraju. Kiedy tematem była niepojęta siła terroryzmu - coś, czego nie da się wyjaśnić. Podążyłem tym tropem i zrealizowałem kilka kolejnych jednoaktówek Mrożka. Jego "Lisa Filozofa" pokazaliśmy w języku ang