Wyzwolenie" w Teatrze Dramatycznym może szokować. Nie musi, ale może. Nie dlatego, bym uważał, że przedstawienie jest w niezgodzie z utworem Wyspiańskiego. Przeciwnie! Widać szacunek dla zawartych w nim treści i dla słowa poety. Pewnie, dla entuzjastów czwartego wieszcza wiele rzeczy będzie nie do przyjęcia. Bo cóż to za "Wyzwolenie" bez katedry wawelskiej, bez Geniusza, Prymasa, Hestii i Erynii? Nie chodzi jednak tylko o same skreślenia, brutalne często ingerencje w tekst. Hanuszkiewicz był również bezwzględny, wystawiając "Wyzwolenie" kilka lat temu. Bezwzględnym w traktowaniu tekstu musi być każdy, kto poprzez "Wyzwolenie" ma nam coś ważnego do powiedzenia. Nie wyobrażam sobie zresztą, aby komukolwiek udało się upchnąć w jedno przedstawienie zadawnione spory z poezją romantyczną i na wskroś współcześnie brzmiące rozmowy z Maskami i żeby ono mogło dziś wzbudzić w nas żywe zainteresowanie. Z ogromnego materiału dramatu trzeba coś wybrać.
Tytuł oryginalny
Maski, które nie mają nic do ukrycia
Źródło:
Materiał nadesłany
Argumenty nr 48