EN

10.04.1988 Wersja do druku

Marzyciele

Gdy pisałem Marzycieli, celowo nie chodziłem do teatru Chciałem stworzyć mój własny teatr". To wy­znanie Roberta Musila, zapewne szczere, mogło być wynikiem twórczego niepokoju, świadomego buntu przeciwko ówczesnemu dramatowi, a także odruchem zuchwałości. Upartej i jak się okazało daremnej. "Marzycieli" pisał bar­dzo długo.Nie był już młody. Miał czterdzieści dziewięć lat, kiedy wresz­cie doczekał się wystawienia tego naj­większego swojego dramatu, w któ­rym, jak sądził, zamknął wysnuty i wymyślony swój teatr. Berlińska prapremiera "Marzycieli" zakończyła się klęską i skandalem. Publiczność przyjęła przedstawienie śmiechem i wrzaskami Ze sztuki nie zrozumiano nic. Teatr Musila zderzył się z wrogością współczesnych i chłod­ną obojętnością potomnych. Przez wie­le lat teatry nie interesowały się zu­pełnie jego dramatami, jakby zapominając, że autor słynnego "Czło­wieka bez właściwości" i "Niepokojów wychow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Marzyciele

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie nr 15

Autor:

Bożena Winnicka

Data:

10.04.1988

Realizacje repertuarowe